wtorek, 10 lipca 2012

Kto tu rządzi?

Nie dalej jak wczoraj wspomniałem gdzieś na Facebooku, że na profilach polskich galerii handlowych kryzysy to się nie zdarzają. I wywołałem wilka z lasu. 


Takie coś opublikowała wczoraj Galeria Słoneczna z Radomia. Innymi słowy strzeliła focha i cześć. Niestety, nie było mi już dane zobaczyć co takiego strasznego stało się w komentarzach pod zdjęciami, bo na Facebooku pojawiłem się trochę po tym jak minęło "za chwilę". 
Mała strata, bo i tak chyba wiem co się wydarzyło: doszło do słowoczynów, czyli niczym nieuzasadnionej połajanki. Być może z zazdrości, być może z nadmiaru wolnego czasu, część "fanów" (choć niekoniecznie, bo wiadomo - nie trzeba już być fanem, żeby komentować) urządziła sobie przykrą zabawę kosztem organizatora i sfotografowanych, bogu ducha winnych, gości Galerii.
Czy zaprezentowane stylizacje zasłużyły na ostrą krytykę - oceńcie sami. Wszystkie można znaleźć na portalu eRadomianki.pl
Jedna z omawianych stylizacji, foto ze strony eRadomianki.pl
Co mnie interesuje, to reakcja Galerii Słonecznej a raczej admina profilu. A ta wg mnie była zła. Po pierwsze: administrator profilu otwarcie przyznał się do porażki, jaką było zdominowanie dyskusji przez tzw. "hejterów". Wycinając z kolei wszystko w pień dał facebookowym zadymiarzom powód do satysfakcji, czym tylko zachęca ich do powtórek. Trolle zostały nakarmione i wrócą do pewnego źródła jak zgłodnieją. 
Dwa: wystawił sobie słabe świadectwo, w którym wyraźnie napisał, że nie ma opracowanej strategii radzenia sobie w takich sytuacjach. Wiem, prawie nikt jej nie ma. :) Ale nikt się tym otwarcie nie chwali a w takich sytuacjach trzeba po prostu improwizować. 


Jak sobie radzić w takich sytuacjach?


Za poziom dyskusji odpowiada gospodarz. To on powinien szybko zareagować na rozmijanie się komentatorów z netykietą. Aby darować sobie ew. utarczki w temacie "wolność słowa", powinien od razu ostrzec, że kolejne dokuczliwe komentarze wylecą z hukiem. I bez mrugnięcia okiem spełniać swoją zapowiedź. Fan musi wiedzieć, kto jest panem i władcą na profilu i gdzie jest granica. 
Sytuacja była o tyle drażliwsza, że na zdjęciach znaleźli się klienci Galerii. Być może część z nich wcale nie zabiegała o znalezienie się w ogniu krytyki. Moderujący dyskusję powinien bronić ich dobrego imienia ponad wszystko. Bo następnym razem do podobnej zabawy nie zgłosi się nikt...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz